Wpadliśmy na pomysł, genialny zresztą – żeby zorganizować warsztaty projektowania karcianek. Pomysł na ferie dla młodzieży.
Okazało się jednak, że nie był aż tak viralowy, jak sądziliśmy. Dlaczego? Bo karcianki to jednak nisza. Ich projektowanie nie jest proste, a próg wejścia jest trochę wyższy niż w przypadku planszówek. Żeby wymyślić ciekawą i świeżą grę, potrzeba nie tylko wyobraźni i kreatywności, ale też cierpliwości i wytrwałości.
Zorganizowaliśmy dwie tury warsztatów, a każda to dwa dni intensywnego rozkminiania, testowania, a czasem… zaczynania od zera.
Warsztaty prowadzili eksperci: Dasha Numovich – projektantka graficzna, twórczyni gier i studentka ASP oraz Radek Staszewski – wydawca gier z niejednym sukcesem na koncie.
Mieliśmy różne punkty widzenia i różny styl prowadzenia zajęć. Byliśmy ciekawi, co z tego wyniknie.
I wyszło!
Pomimo trudnego tematu, mimo zimowej pokusy, by spędzić ferie pod kocem – uczestnicy dopisali.
Co mówili po warsztatach?
Często docieraliśmy do ślepego zaułka i trzeba było zaczynać od nowa – to bywało demotywujące.
Praca zespołowa też nie była łatw. W szkole rzadko się to udaje.
I nie korzystaliśmy z AI (ta duma w głosie!).
A my też byliśmy dumni.
Na koniec zaprosiliśmy wszystkich na wspólne ogrywanie, na wydarzenie było otwarte. Dzięki temu osoby, które po prostu lubią grać, mogły zobaczyć, że to możliwe, że da się, że każdy może spróbować. Mogły wesprzeć swoich kolegów, którzy przez dwa dni walczyli o każdą mechanikę.
Nagrodą miało być wydanie jednej z gier. Super, prawda?
Ale jak wybrać jedną, skoro powstało tyle dobra? Dlatego wydamy trzy!
Tak kończy się ta historia… a może dopiero zaczyna.
Bo teraz pokażemy Wam, jak wygląda proces wydawania karcianki.
I zrobimy to po to, żebyście zobaczyli, że to wcale nie jest łatwa droga – ale za to jaka satysfakcjonująca.
Ale o tym już wkrótce.
A póki co — zobaczcie film z ogrywania i koniecznie zgłoście się na kolejne takie wydarzenie, jak tylko będziemy organizwoać!